Gdy proście mnie o zorganizowanie ślubu i wesela, często wracam wspomnieniami do mojej pierwszej realizacji,
czyli własnego ślubu.
Jak wyglądał ślub wedding plannerki? Z perspektywy czasu i doświadczenia okazuje się, że część rzeczy zrobiłabym inaczej. Coraz częściej też zadaję sobie pytanie, czy zatrudniłabym konsultantkę ślubną?
Mój ślub był bez wątpienia wymarzony
Udało nam się zorganizować wszystko tak, jak chcieliśmy. Mój mąż (wtedy narzeczony) żywo uczestniczył we wszystkich ustaleniach, konsultacjach
i dyskusjach. Jednak gdy sięgam pamięcią do wydarzeń klatka po klatce, znajduję sytuacje, które mnie zdenerwowały, zaskoczyły. Ale czy jest coś, co może zaskoczyć wedding plannerkę na ślubie?
Czy mogę nieść welon?
Już prawie wchodzimy do kościoła, a kuzynka pyta, czy jej córeczka może nieść welon. Na moment mnie zamurowałoWiecie, suknia z trenem, welon co prawda długi,
ale ryzyko potknięcia wysokie. Poza tym ja po prostu nie chcę, aby ktoś niósł za mną welon. Po sekundzie mówię dziewczynce, że nie, welonu nikt nie niesie. W tym momencie zaczyna się pieśń na wejście, więc nie mamy czasu na więcej wyjaśnień.
Za to wchodząc do kościoła myślę, że jestem nieuprzejma, złamałam dziecku serce
i jak mogłabym to rozegrać inaczej. Na szczęście ta “rozsądna ja” przypomina mi,
żeby skupić się na ślubie, a z gośćmi wyjaśnić wszystko później.
Dalej ślub wedding plannerki przebiega bez niespodzianek (oprócz tego, że obrączka nie mieści
się memu mężowi
na palec).
Trwa wesele
Siedzimy za stołem, podchodzi nasz wodzirej, aby zaktualizować harmonogram imprezy. Podnoszę się lekko, by poprawić się na krześle i… ląduję na podłodze. Spalona ze wstydu widzę tak samo zaskoczoną twarz wodzireja, który myśląc,
że chciałam wstać, uprzejmie odsunął mi krzesło. Jakimś cudem nikt nie zauważył mojego upadku, więc próbujemy zapomnieć o całej sytuacji. Mój mąż jak zwykle potrafi znaleźć dobrą stronę każdej katastrofy – wodzirej zgadza się przedłużyć wesele
o godzinę w ramach rekompensaty. Nie zachowujemy urazy
Potem zabawa trwa
do białego rana, występ iluzjonisty zachwyca widownię, wjeżdża tort oświetlony racami, ostatni goście schodzą z parkietu. Udało się, pięknie przeżyliśmy nasze wesele!
Czy wedding plannerka zapobiegłaby wyżej opisanym kryzysom?
Trudno powiedzieć – są rzeczy (np. zachowanie innych osób), na które nie mamy wpływu. Natomiast gdybym miała wedding plannerkę w dniu ślubu, zdążyłabym podziękować mojej makijażystce za cudowny efekt, moja świadkowa nie musiałaby o 7 rano jechać po dodatkowy bukiet, a to, że obsługa nie wystawiła czegoś w bufecie, nie byłoby moim zmartwieniem.
Wodzirej mógłby ustalić harmonogram z wedding plannerką (czyli może jednak upadek by się nie wydarzył?) i mogłabym na spokojnie porozmawiać ze wszystkimi gośćmi.
Z całego serca życzę Wam wymarzonego ślubu!
W razie czego, chętnie pomogę